Obecność na polach lotniska w Kruszynie stanowiła dla mnie „żołnierski” obowiązek. Nieobecność pod Krzyżem we Włocławku przeżywałbym jako ucieczkę spod Krzyża. Nie chciałem duszy swojej zostawiać na obrzeżach wiary. Jechałem tam z wielkim pragnieniem nawrócenia.
http://solidarni2010.pl/38851-polsko-8211-nieprzetlumaczalna.html