...kwitnie tak bardzo, że nasi zachodni sąsiedzi znowu ofiarują się z bratnią pomocą, zupełnie jak za czasów honeckerowskiego NRD-ówka i pierwszej "Solidarności".
Niemcy są coś winni Polakom, z tej racji są szczególnie zobowiązani do tego, aby stawać w obronie polskiej wolności i dlatego muszą bronić Polaków przed wewnętrznym wrogiem [którym] jest polski rząd, przez który mają być ubezwłasnowolnieni. Dlatego niemiecki rząd nie musi płacić miliardów reparacji wojennych, ale musi w UE wpływać na to, aby skończyły się ekscesy rządu PiS - napisał w Suddeutsche Zeitung niejaki Stefan Ulrich.
Taka deklaracja to rzeczywiście wzruszający dowód niemieckiej przyjaźni. Warto się nad nią pochylić, podnieść ją i obejrzeć jak pięką perłę, co spróbowałem zrobić tutaj.
Grzegorz Strzemecki
P.S.
Postanowiłem dodać historyczne świadectwa niemiecko-polskiej przyjaźni ukazujące w szczególnym świetle zapowiedzi niemieckich przyjaciół, że powrót do tematu reparacji zaszkodziłby tej naszej przyjaźni.
Kościół św. Augustyna na Muranowie zaraz po wojnie. Wokół morze ruin, które zostawili po sobie nasi niemieccy przyjaciele. A oto inne ujęcia tej okolicy:
Fotografów powyższych zdjęć niestety nie znam.
A to jeszcze inna okolica, tym razem w kolorze, sfotografowana przez Amerykanina Henry N. Cobba, który w 1947 r. jako student architektury przyjechał do Warszawy: