Wojna domowa czyli propagitka PRL wiecznie żywa

eska - ludzie myślcie, to nie boli....

Statystyki bloga:
Wizyty: 95059
Liczba postów: 67
Liczba komentarzy: 626

Wojna domowa czyli propagitka PRL wiecznie żywa


Przeczytałam wczoraj kilka ciekawych tekstów, oto one:
Wykopaliska w moim kraju mają małe czarne głowy...
Pani Weronika

Potem wysłuchałam wywiadu z panią Weroniką z Białorusi > http://vod.gazetapolska.pl/15120-historia-prawdziwa

A potem przeczytałam taki tekst, nota bene polecany na S24 :
Żołnierze Wyklęci.. wyklęci przez Swoich i Obcych

I powiem szczerze, że mnie po prostu mało szlag mało nie trafił. A przecież ten ostatni tekst jest napisany jakże łagodnie i wyrozumiale...
Szlag mnie o mało nie trafił, bo to ten ostatni tekst to  podsumowanie miazgi w mózgu sporej części obywateli „tego kraju”, którzy nadal tkwią w przekonaniu, że ci „biedni, głupi” chłopcy z AK wykonywali rozkazy Londynu i wszystko przez tych dowódców. Takie są skutki propagandy PRL, wsparte ostatnio popisami  różnych „obiektywnych” historyków, z Zychowiczem na czele.

Zacznę od pytania – co robiła 5 Wileńska Brygada AK na Pomorzu? Skąd się tam wzięli? Otóż musieli uciekać ze swojego obszaru działania, bo wszyscy byli namierzeni. 
Sowiecka okupacja na polskich Kresach zaczęła się we wrześniu 1939 i do czerwca 1941 szły transporty na wschód. Wywieziono setki tysięcy - ile ludzi wywieziono tak naprawdę, co się nimi stało? Nikt nie wie do dziś. 
Zbrodnie hitlerowskie były pracowicie badane po wojnie, o zbrodniach sowieckich nie wolno było nawet wspomnieć, jedyne ślady to poszukiwania rodzin przez PCK – gdzie są te archiwa, kto je opracowuje???

Okupacja sowiecka Kresów wróciła w 1944-tym i znowu szły transporty na wschód, bo wszystko mieli namierzone, wyłapywano wszystkich podejrzanych o współpracę z AK.  I znowu dziesiątki, może setki tysięcy jechały do łagrów (przykład > prof. Barbara Skarga) – ilu, gdzie? Nikt nie wie. Dlatego te oddziały, które zdołały ujść Sowietom, uciekały za Bug. Tyle, że tu też nie mieli szans, bo tu też rządziło NKWD.
Kolejny przykład? Proszę bardzo - tak obsobaczony przez zarozumiałego Cenckiewicza prof. Kieżun. Przeżył Powstanie Warszawskie, dostał się do niemieckiej niewoli, uciekł z niej, zamieszkał w Krakowie. I co? Namierzony przez NKWD, wywieziony do łagru na Pustyni Karakum. Dlaczego? Bo Sowieci uważali, że wszyscy z Kresów to ich obywatele i podlegają ich władzy.
Przykład rodzinny – rozpoczęła się formalna „repatriacja” z Kresów do PRL.  Brat mojego dziadka , oficer rezerwy WP, dwa razy uciekł Sowietom spod luf.  Najpierw zwiał z transportu do obozu, który zakończył się dołami śmierci w Katyniu, Sowieci w zamian zamordowali mu syna. Potem złapany, przeżył wymordowanie więzienia w Dubnie przez Żydów z NKWD. Uciekł do Generalnej Guberni, wojna się formalnie skończyła, nastał formalnie polski rząd. Brat dziadka pojechał legalnie po chorą żonę i córkę, żeby im pomóc w repatriacji. Rozpoznano go i NKWD po prostu go zastrzeliło na ulicy, nie fatygowali się zamykaniem, woleli nie ryzykować, że znowu im zwieje.

Informuje uprzejmie wszystkich durniów, że dla ludzi z polskich Kresów, którzy mieli cokolwiek wspólnego już nawet nie wprost z AK, ale z jakakolwiek pomocą dla AK, wyrok był jeden – 25 lat gułagu. O tym właśnie opowiada pani Weronika.
Tak było też w Polsce, praktycznie do 1946 roku. Po sfałszowanym referendum NKWD formalnie zniknęło, nastał czas grozy UB. Już nie jechały transporty na wschód, wykańczano ich u nas. Tak wykończono męża mojej ciotki – ktoś doniósł, że na Wołyniu wspierał aprowizacyjnie 27 Wołyńską Brygadę AK. To wystarczyło, żeby go aresztować i pobić na śmierć już po 1950 roku. Bez wyroku, bo nic na niego nie mieli, w nowym miejscu nie miał zadanych kontaktów i w nic nie zdążył się nawet zamieszać.
Moja mama przeżyła bez większych kłopotów, bo oficjalnie wg papierów zginęła w Oświęcimiu, a dziadek tuż przed nadejściem czerwonych uciekł z babcią i mamą do GG, gdzie oczywiście natychmiast wylądowali w niemieckich obozach pracy. Kiedy nadeszli Sowieci, oni byli formalnie więźniami  hitlerowców, a nie niedobitymi  Polakami z Kresów.

Piszę to, żeby uświadomić durniom wszelkiego rodzaju, że przynajmniej dla ludzi z Kresów nie było żadnego wyjścia. Wszyscy przyzwoici, którzy przetrwali wojnę, byli namierzeni i policzeni, mogli uciekać przez zieloną granicę na Zachód, mogli iść do lasu lub (jak moi dziadkowie) kluczyć i oszukiwać przez lata. Tysiące ludzi uciekało po całej Polsce, zmieniało nazwiska, fałszowało metryki, zacierało ślady. To się skończyło dopiero wtedy, kiedy Bieruta przywieźli z Moskwy w trumnie.

Przykład z innej strony – Henryk Flamme, zawodowy wojskowy z Podbeskidzia Śląskiego, Ślązak z Zaolzia. Najpierw w AK, po rozbiciu przystał z oddziałem do NSZ, historia wymordowania jego ludzi TUTAJ, szczątków dziś szuka ekipa prof. Szwagrzyka. Co do niego samego, to potem nawet nie brudzono sobie rąk aresztowaniem. Flame z resztkami oddziału ujawnił się w ramach amnestii w 1947, po czym po prostu go zastrzelili w knajpie.
Co do biednej młodzieży, która tak tragicznie zginęła w Powstaniu Warszawskim, to donoszę uprzejmie, że Anoda przeżył, co z nim zrobiono potem – wszyscy wiemy. Nie wiemy o dziesiątkach tysięcy innych, wymordowanych po zakończeniu wojny. Znam kilka historii z opowieści rodzinnych i tyle. Ludzie po prostu znikali.

Ci, którzy po 1944  „poszli do lasu” i walczyli dalej, głównie rozbijali więzienia NKWD, uwalniali więźniów, próbowali obronić ludność cywilną przed mordami i rabunkiem ze strony Sowietów i polskich swołoczy z MO, UB, KBW itp. Potem już się głównie ukrywali, licząc na cud. Mama mojej fryzjerki, prosta dziewczyna ze śląskiej wsi, przesiedziała trzy lata w ciężkim więzieniu tylko za to, że wyniosła trochę chleba i jakieś ciuchy paru ukrywającym się chłopakom w lesie. „Lalka” zastrzelono w 1963 roku! W obławie brało udział ZOMO i SB. Komu on mógł zaszkodzić, sam po prawie 20 latach od wojny?
Rozkazy były jasne – wymordować i wyniszczyć jak najwięcej ludzi związanych z polskim Państwem Podziemnym, przedwojennych oficerów itp., zwłaszcza tych z Kresów. Przez dziesięć lat po formalnym zakończeniu wojny w Polsce trwała ciężka okupacja, władza „ludowa” przeciągała na swoją stronę wszelkich drani i bandziorów. Kariera niejakiego Moczara czy Baumana to najlepsze przykłady. Po 1956 to niby się uspokoiło, przyszły rehabilitacje, zlikwidowano UB – ale kto przetrwał i nie poszedł na współpracę, był nadal obywatelem drugiej kategorii, ciągle pod obserwacją. To samo dotyczyło ich dzieci.
Kiedy na studiach wygrałam ogólnopolski konkurs na najlepszą pracę dyplomową, mój wspaniały profesor, lwowiak, walczył pół roku o staż dla mnie na uczelni i prawdę powiedziawszy zawsze miałam w pracy przerąbane, gorsza płaca, trudniejsze zajęcia itp. – i tak do emerytury. Dzieci resortowych i czerwonych mają się świetnie nadal. My, dzieci ludzi z Kresów, do dzisiaj odczuwamy skutki tamtego terroru i wyniszczania naszych dziadków i rodziców, mimo że upłynęło już ponad 70 lat od wojny.
Pieprzenie o Wyklętych jako o zdezorientowanej młodzieży to policzek dla ludzi, którzy dla Sowietów i polskiej, komuszej swołoczy byli przez lata po prostu zwierzyną łowną. Teraz ta banda i jej potomstwo próbuje wybielić swoje zbrodnie, ale gen donoszenia i opluwania wszystkiego, co polskie - pozostał, co widać po działaniach opozycji w Brukseli. Wy nie jesteście Polakami, jesteście postsowiecką bandą, spadkobiercami zbrodniarzy – więc lepiej siedźcie cicho, zanim zaczniemy was rozliczać naprawdę.

Posłuchajcie sobie jeszcze raz > OBŁAWA

 

 

eska / 2, marca, 2017


Komentarze

A co napisałam w notce o małpkach? Potrzeba tylko 10%, żeby wszystko odmienić. Sowieci to też wiedzieli, z tym, za na Kresach wyniszczyli znacznie więcej niż te 10% ludności polskiej.

eska / 2, marca, 2017 19:51:14

@ Eska - świetna notka. Jestem teraz czasowo zupełnie dorżnięta - gdyby nie to, to napisałabym do tego jeszcze coś i rozwinęła temat. W sumie to to, że my - potomkowie Polaków z kresów - żyjemy, to jakiś cud, bo właściwie nasi przodkowie byli przeznaczeni do wyeliminowania. A skąd wypełza tylu tych sowieciarzy, to naprawdę nie wiem. I to - o zgrozo - nie jest tylko tak, że to są wszystko jacyś potomkowie NKWDzistów i innych bandziorów. Osobiście znam kilka osób z "porządnych" i patriotycznych rodzin, które zupełnie przejęły ich narrację. To jest dla mnie przerażające i niezrozumiałe (właśnie pokłóciłam się mniej więcej o to z jedną kretynką z mojego kręgu rodzinno-towarzyskiego). Naprawdę nie wiem, jak im się udało wyhodować tylu przygłupów. Za komuny ludzie siedzieli cicho, bo chcieli dostać przydział na samochód czy ciągnik, czy nie chcieli wylecieć z pracy. Nie trzeba tego pochwalać ale było to jakoś tam zrozumiałe. A teraz przecież nie muszą - a stosują zupełnie bolszewicką narrację, nawet ich nazewnictwo. Coś się porobiło z ludźmi, jakieś opętanie czy coś - nie wiem. Serdecznie Cię pozdrawiam

Leonarda / 2, marca, 2017 20:05:53

@ Torpeda - wg danych ogólnie dostępnych na terenach zajętych później przez ZSRR mieszkało ponad 4,1 mln ludności polskiej. --- Wywieziono wg znanych wyliczeń około 360 tys. ludzi, z czego Polacy stanowili znakomitą większość (bo wywożono także inne nacje, w tym Żydów) --- Potem weszli Niemcy..

eska / 2, marca, 2017 20:13:40

@Leonarda - lizali tyłki "Chamom i Żydom" przez lata, aż się upodobnili. --- Nie mam złudzeń, też mam takich znajomych, i to ludzi z rodzin kresowych!

eska / 2, marca, 2017 20:16:43

Chcę tylko dodać, że same wywózki to nie wszystko, bo mordowali na co dzień na miejscu, po więzieniach, mordowali zwykłych żołnierzy pojmanych w 1939 (nie mówię o oficerach), harcerzy itp. --- Wywózki, o których napisałam w komentarzu, to te wojenne. O tych powojennych danych nie znalazłam.

eska / 2, marca, 2017 20:19:42

@ Eska, @ All - no i oczywiście poza historią z czasów ostatniej wojny i po, jeśli chodzi o los Polaków na Kresach, nie powinniśmy zapominać o Polakach z Kresów Przedrozbiorowych, którzy tam zostali i też w większości zostali wymordowani. A ci, którzy przeżyli, zostali tak sterroryzowani, że nawet bali się wspominać o swoim pochodzeniu a pamiątki i wszelkie informacje o rodzinie niszczyli, żeby nic nie można było znaleźć. Koszmar, co ci ludzie tam przeszli. Polecam wszystkim świetną książkę "Zapomniane ludobójstwo".

Leonarda / 2, marca, 2017 20:33:16

@Leonarda - był wśród nich brat mojej babci z żoną, dziadkom udało się szczesliwie wydostać z Sowietów w 1922 roku

eska / 2, marca, 2017 20:46:15

Gadają, rozmydlają, fałszują, ośmieszają, ale na próżno. Szale wagi już przechyliły się na stronę prawdy i sprawiedliwości. Bardzo treściwa i potrzebna notka, mimo że jest coraz jaśniej. O tym, że mordercy i ich potomni pozostaną wśród nas i będą tłumić prawdę - wiedzieliśmy. Nie wiedzieliśmy, niestety, że pojawią się też Zychowicze. To jest nowe zjawisko, raczej groźne jeśli się rozwinie - coś, jak barszcz Sosnowskiego.

Rafał Broda / 2, marca, 2017 21:26:40

@Rafał Broda - wszak są i spadkobiercy tradycji PAX-u, nieprawdaż? --- Komuchy już prawie padły, ojropejczycy w odwrocie, to następna siła już dość dawno została obudzona i rusza do ataku.

eska / 2, marca, 2017 21:42:16

@Eska - dlatego trzeba ich tępić w zarodku. Nie wiem czy Ziemkiewicz ma coś wspólnego z tradycją PAX, ale też powinien być tępiony, a przez wielu jest lubiany. Swoją drogą wiele z tych ludzi lubi szokować i to bywa ich główną motywacją. Bez zastanowienia palną coś i wydaje im się, że powiedzieli coś niezwykle oryginalnego, a nawet głębokiego. Od czasu gdy Warzecha powiedział i kilka razy w różnych wersjach powtórzył, że przywódcy "bezsensownego" powstania styczniowego byli zbrodniarzami, nie mogę na niego patrzeć, ani słuchać co mówi.

Rafał Broda / 2, marca, 2017 21:58:56

@Torpeda - to są wszystko opowieści z mojego dzieciństwa, przecież w tym tkwiłam, słyszałam tysiące wspomnień bliskich i ich znajomych. To tylko mały wycineczek z tego, co pamiętam jako tradycję rodzinną. --- Praktycznie do czasów Solidarności miałam wrażenie, że jestem w miejscu tymczasowym, cały czas siedzimy na walizkach i że znowu gdzieś nas wygonią.

eska / 3, marca, 2017 16:17:53

@Torpeda - uzupełniłam notkę na S24, natomiast niejaki Mind Service, wywalony z NB - przylazł tutaj, więc też go wywaliliśmy. --- Teraz nareszcie wylazła z niego prawdziwa tożsamość - i dobrze, zawszeć to jeden gnojek mniej :)

eska / 3, marca, 2017 16:49:17

Informujemy, iż korzystamy z informacji zawartych w plikach cookies. Użytkownik może kontrolować pliki cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies