Podobno!

Prawda jest najważniejsza

Statystyki bloga:
Wizyty: 34800
Liczba postów: 27
Liczba komentarzy: 174

Podobno!


Podobno młody kierowca fiata seicento przyznał się do spowodowania kolizji z autem, w którym jechała Pani Premier w Oświęcimiu.

Podobno politycy Sowa i Budka włączyli się na prośbę rodziców chłopaka w działania mające wspomóc sprawcę w „starciu z opresyjnym państwem”.

Podobno politycy Sowa i Budka przekonali mec. Pocieja, by zajął się sprawą, a gdy tylko się zajął,  sprawca wypadku (podobno) odwołał swoje przyznanie się do winy, poskarżył się, że był źle traktowany, nie zbadano go, nie dopuszczono do niego adwokata..etc.

Później podobno to wszystko okazało się kłamstwem i dokumenty policyjne z wyjaśnieniami podpisanymi przez sprawcę potwierdziły jego przyznanie się do winy, przeprowadzenie standardowych oględzin lekarskich i świadomą rezygnację sprawcy z obecności adwokata.

Podobno także kontakt polityków z rodziną sprawcy nie był związany z prośbą rodziców, a był inicjatywą polityków Sowy i Budki, jak podobno przekazała matka lekkomyślnego kierowcy.

Już nie podobno, a na pewno (sam słyszałem)  poseł Budka chwalił się, że to on załatwił usługi mec. Pocieja w prawnej obronie sprawcy. Trochę później Pociej odmówił potwierdzenia tej samej informacji, zasłaniając się ujawnioną już przez Budkę „tajemnicą adwokacką”.

Aktywność polityków PO i Nowoczesnej w tej sprawie jest traktowana jako najważniejsza sprawa o wadze państwowej, obejmuje wszystkich ważnych polityków tych środowisk, jest nagłaśniana przez wszystkie media i skupia się na tworzeniu aury bohatera, a jednocześnie legendy ofiary opresji państwa wokół sprawcy wypadku, który mógł mieć tragiczne skutki dla Polski.

Podobno ktoś zainicjował zbiórkę pieniędzy na nowy samochód dla sprawcy i na koncie zebrano już ok. 90 tysięcy złotych, a prognozy podobno wskazują, że będzie mógł sobie kupić auto droższe, niż to, którym jechała Pani Premier.

 

Panujący chaos informacyjny, przetykany słowem „podobno”, przypomina nam coś bardzo poważnego. Tym razem wszystkie okoliczności, fakty, związki i zachowania są łatwe do ustalenia i powinny być ściśle ustalone. Nie wolno zaniedbać żadnej, choćby najbardziej dzisiaj lekceważonej wersji, w tym także wersji prawdziwego zamachu z udziałem świadomych i nieświadomych uczestników. Dzisiejsze zachowanie tych, którzy chwytają się wszelkich sposobów, by zatrzymać „dobrą zmianę”, nie jest niczym nowym, ale staje się coraz bardziej brutalne i nie może być lekceważone.   

        

 

Rafał Broda / 15, lutego, 2017


Komentarze

Najciekawsze jest to, ze żaden portal ani inne medium nie podało kompletnie nic o samym Sebastianie, czy jak mu tam. Normalnie prześwietlili by już ich do piątego pokolenia - a tu nic, zero. I to jest najciekawsze w tym wszystkim.... Im bardziej jest "podobno", tym bardziej widzę młodego, świetnego kierowcę i tanie auto, żeby nie było szkoda... A co, w tym wieku człowiek chętnie podejmuje się różnych dziwnych zadań.

eska / 16, lutego, 2017 00:27:48

Poza tematem - bardzo ładnie Pan napisał w blogu o fizyce i reszcie.. Kiedyś chciałam iść na fizykę i oczywiście atom itp. Moja mama, chemik, ubłagała, żeby nie, zwłaszcza ta atomistyka :) I tak zostałam architektem - w architekturze fizyka też jest bardzo ważna :)

eska / 16, lutego, 2017 00:33:02

Mam nadzieję, że ci prześwietlający nie znajdą związków rodzinnych, lub innych z Cybą. To ewentualne dziwne zadanie byłoby jednak tylko drobnym fragmentem inicjującym, które musiałoby mieć znacznie poważniejsze współdziałanie.

Rafał Broda / 16, lutego, 2017 00:41:45

Najdziwniejsze jest to, że ja dosłownie w ostatniej chwili zadecydowałem, że będę studiował fizykę. Tak naprawdę, dopiero na trzecim roku odkryłem, że to był właściwy wybór i do dzisiaj jestem zniewolony. Z kolei architekturę musiałem wyłączyć z rozważań, bo nigdy nie umiałem rysować. Pani Mama pewnie nie domyślała się nawet, że jądra atomowe są piękne, wspaniale uporządkowane i dzięki Bogu wciąż tajemnicze.

Rafał Broda / 16, lutego, 2017 00:49:21

Jeden wypadek, drugi wypadek, trzeci wypadek - a potem powiedzą, że to wina BOR, ze zginął X czy Y - no bo tak jeżdżą nieodpowiedzialnie.... Wie Pan, że za link do naszej tutejszej stronki w budowie zlikwidowali mi do zera konto na S24? Była eska, nie ma eski. Zero, nul. Chyba jesteśmy w dobrym miejscu, skoro aż taka reakcja....

eska / 16, lutego, 2017 00:50:57

To niesamowita historia z tą gwałtownie spadającą maską S24. Zaraz sprawdzę, czy moje ślady tam jeszcze są. No, ale ja tam w ogóle nie właziłem od początku tej rewolucji, więc linków też nie dawałem. Może to nasze nowe miejsce chwyci i pozwoli funkcjonować bez tych stresów i zdziwień, które towarzyszyły na co dzień u Janke.

Rafał Broda / 16, lutego, 2017 00:59:01

Moja Mama bardzo dobrze się domyślała, ale głównie jej chodziło o to, że w tej komunie na pewno w końcu załapię jakąś dawkę promieniowania. Moja mama była znakomitym chemikiem i pracowała w laboratorium sprawdzającym najwyższe parametry czystości odczynników dla RWPG. I po prostu chciała mnie uchronić przed uwikłaniami z komuną, co zrozumiałam dużo później. Jestem jej wdzięczna, bo architektura to piękny zawód o bardzo szerokich możliwościach - a "przyjaźń" z fizyką pozwala na różne nietypowe rozwiązania. Dlatego m.in. specjalizuję się w przebudowach starych obiektów, budowach na trudnych gruntach itp. :)

eska / 16, lutego, 2017 01:00:05

> S24 - Znak z góry, po prostu. Najpierw się wściekłam, potem zrobiło mi się żal tego, co tam było, a potem sobie pomyślałam > ok, działam w dobrej sprawie, skoro diabeł tak reaguje. Czyli mamy przed sobą dobra przyszłość tutaj :) Tak sobie myślę, że czytelnicy (niekoniecznie blogerzy czy komentatorzy, po prostu ci, którzy tylko czytają) za jakiś czas nas znajdą. To trochę potrwa, ale trzeba być cierpliwym i konsekwentnym. Właściwie dobrze się stało, bo nie będzie mnie kusić ten straszny szerszeń :))

eska / 16, lutego, 2017 01:08:00

" I po prostu chciała mnie uchronić przed uwikłaniami z komuną, co zrozumiałam dużo później." Możemy kiedyś do tego wrócić, ale ja nie wyobrażam sobie, bym mógł się poczuć w PRL bardziej wolny w jakimkolwiek innym zawodzie, niż w tym, który wybrałem. Oprócz wolności, której doświadczali inni, mieliśmy jeszcze dodatkowo wolność związaną z wyjazdami - czasami miałem wrażenie, że taki przywilej musi mieć jakąś cenę, ale do dzisiaj nie widzę, kto ją płacił.

Rafał Broda / 16, lutego, 2017 01:27:58

Informujemy, iż korzystamy z informacji zawartych w plikach cookies. Użytkownik może kontrolować pliki cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies