Paryż, Niemcy, miłość i kolaboracja.

Prezydenci III RP

Statystyki bloga:
Wizyty: 47034
Liczba postów: 20
Liczba komentarzy: 84

Paryż, Niemcy, miłość i kolaboracja.


Paryż w maju 1940 był całkowicie obsypany kwiatami działającymi na mieszkańców niczym afrodyzjak. Nastrój panował w narodzie świetny. Dziewczyny przechadzały się po bulwarach w swoich krótkich, kwiecistych spódniczkach zmysłowo kołysząc biodrami. W radiu romantyczne piosenki śpiewał Tino Rossi.

Lecz wkrótce, kilka tygodni później, 14 czerwca 1940 r., niemieckie wojsko wmaszerowało do stolicy Francji i zajęło „otwarte miasto” Paryż na cztery lata.

Niemiecki blitzkrieg w Danii i Norwegii zapowiadał, że należy spodziewać się ataku Wehrmachtu na Francję.  Francja przeżywała polityczne zmiany. Organizacje komunistyczne zostały rozwiązane, a Paul Reynaud został w marcu 1940 r. premierem i w maju również ministrem obrony Republiki.

I wtedy historia gwałtownie przyspieszyła. Niemcy dokonały inwazji na Holandię, Belgię, i Luksemburg, zdobywając błyskawicznie te trzy kraje. Francuskie i brytyjskie działania nie powstrzymały niemieckiego najazdu.  13 maja Wehrmacht zdobył przyczółek pod Sedanem stanowiącym bramę do Francji.

Sprawy potoczyły się jeszcze szybciej. Niemcy przełamali francuską obronę graniczną w przeciągu dwóch dni.  Słynna linia Maginota nic nie dała. Uderzenie przez Ardeny zapewniło Niemcom szybkie poddanie się Francji.  10 czerwca rząd francuski uciekł z Paryża, premier Reynaud po paru dniach ustąpił. Jego następca marszałek Petain podpisał akt kapitulacji.

I w Paryżu odbyła się parada zwycięskiego Wehrmachtu:

image

Mapa Francji zmieniła się radykalnie.

image

W Paryżu ustanowiło swoją główną siedzibę SS.

image

The  SS Headquarters in Paris.

Urzędnicy państwowi na czele z policją złożyli przysięgę wierności nowej władzy:   

image Palais de Chaillot: składanie przysięgi.

image

31 stycznia 1941. Francuski policjant (w pelerynie) wymieniający salut z niemieckim oficerem przed Łukiem Triumfalnym.

W okupowanym Paryżu zapanowało życie niczym sielanka. Minister propagandy Joseph Goebbels chciał z niemieckiego Paryża uczynić tętniącą życiem salę wystawową Nowej Europy, a Hermann Göring stolicę miłości. Podczas wojny Paryż miał byś miastem rekreacji i rozrywki. Teatry, opery, nocne kluby, kina, burdele, kabarety, po ozdobieniu swastykami podjęły niezwłocznie swoją działalność.

Żołnierze, oficerowie, SS, paryżanie – wszyscy zmieszali się przy stolikach.  Tony kawioru i alkoholu, Edith Piaf, Coco Chanel – wszyscy zabawiali Niemców i swoich rodaków. Tino Rossi dzięki wsparciu Francuskiego Gestapo - La Gestapo française zwanego też la Carlingue - osiąga szczyty swej kariery filmowej w zrealizowanych i wyświetlanych w kinach musicalach. Był czas tańców i zabawy, czas swinga i gorących łóżek. Śpiewał znakomity piosenkarz Johnny Hess:

Kto ma ochotę i zna język angielski, może posłuchać - jak kiedyś paryżanie - specyficznych słów świetnego utworu, nieco udoskonalonego „MAKIN' WHOOPEE” Eddie Cantora – czyli Edwarda Israela Iskowitza. Dowiesz się wtedy, że nieprawdziwe są twierdzenia współczesnej światowej liberalnej polityki historycznej, że to Polacy wywołali II WŚ.  II Wojnę Światową wywołali amerykańscy Żydzi!  Ten fakt jest znany już od dawna na całym świecie! Jeśli wątpisz w tę oczywistą prawdę, to przekonaj się sam i sprawdź słowa piosenki!

Pojawiły się jednak także żołnierskie lokale nur für Deutsche:

image

La Place Blanche café  z tyłu  Moulin Rouge. Wyłącznie dla żołnierzy Wehrmachtu.

image

Kino Parisiana i stacja metro.

image

Francuscy cywile i niemieccy żołnierze wychodzą po mszy św. z kościoła de la Madeleine.

Była to sielanka z aktywnym udziałem Niemców w mundurze Wehrmachtu.

image

Zespół muzyczny Wehrmachtu gra dla paryżan na Placu Republiki 1943

W Paryżu toczyło się zupełnie normalne życie. Śpiewano popularną wówczas nie tylko wśród żołnierzy Wehrmachtu piosenkę o miłości „Lili Marleen”: po niemiecku oraz po francusku .

image

 

Tętniąca życiem paryska rue de Belleville.

Większość tych zdjęć możesz obejrzeć na poniższym filmie:

A na ulicach Paryża byli także Żydzi…

image

Sierpień 1941 r. Paryż. Obowiązkowa rejestracja Żydów

Po czerwcu 1942 r. dla wszystkich Żydów powyżej 6-ciu lat wprowadzono w okupowanej Francji  obowiązek  identyfikacji w postaci przymusowego noszenia żółtej gwiazdy Dawida.

image

Sierpień 1941 r. Paryż. Obowiązkowa rejestracja Żydów

Po czerwcu 1942 r. dla wszystkich Żydów powyżej 6-ciu lat wprowadzono w okupowanej Francji  obowiązek  identyfikacji w postaci przymusowego noszenia żółtej gwiazdy Dawida.

image

Bulwar de Rochechouart – kto miał szczęście, załapał się na bezpłatną zupę.

image

image

Przejściowy obóz koncentracyjny dla Żydów  w Drancy na przedmieściach Paryża pilnowany przez francuskich policjantów.

Niemieccy najeźdźcy znaleźli życie we Francji zgodne ze swoimi upodobaniami. Najlepsze wina zostały zarezerwowane dla wysokich niemieckich funkcjonariuszy. Wielu Niemców znajdowało uciechy w towarzystwie francuskich kobiet, które uważały, że lepiej dołączyć do pogromców ich narodu, niż stawiać im opór.

Jakaż Francuzka mogłaby się oprzeć niemieckiemu oficerowi w eleganckim mundurze?

image

Urocza randka pod wieżą Eiffla,1940.

image

Nocne życie w Paryżu.

image

A to spotkanie dwu mieszanych par przed Moulin Rouge - KLIKNIJ!

Romantyczne spotkania odbywały się nie tylko w słynnych miejscach.

image

W barze, w wesołej atmosferze z SS-manami. The "Cafés", bistros and Restaurants in Paris were always full of Germans and French couples, life was not much different from "normal times"! Domiowała atmosfera festiwalu: francuska kobieta brykająca z członkami SS w barach i kabaretach.

Ba! Na Niemców oczekiwało również mnóstwo Francuzek wszędzie!

image

French women willingly associated with Germans during the occupation.

image

Na plażach Normandii też!

Madame Fabienne Jamet wspomina współcześnie te czasy następującymi słowami: Nigdy nie miałam tak fajnie w życiu. Te upojne noce były fantastyczne! Pamiętam SS, wszyscy na czarno, tacy młodzi, tacy piękni, często z niezwykłą inteligencją - mówili doskonale po francusku i angielsku.

image

Francuzki obsługujące nazistowskich oficerów w Paryżu. Słynne zdjęcie przedstawiające burdel w Paryżu w czasie wojny - jeden z wielu rozwijających się licznie podczas okupacji niemieckiej. Famous picture showing a brothel in Paris  in wartime - one of many that flourished during the German occupation.

Sielskie życie w Paryżu trwało cztery lata!

image

Młode Francuzki Amour et sexe sous l'Occupation.  Paryż - „Szeherezada”.

image

Brest – niemieccy żołnierze przed wejściem do burdelu otwartego w  synagodze. Zobacz więcej zdjęć z tego Soldatenbordell in Brest  ..

A tu na dworcu Austerlitz francuscy ochotnicy...

image

Francuski legion wolontariuszy wyrusza na front wschodni wspomagać niemiecki Wehrmacht.

Trzeba też wspomieć o 33 Dywizji Gredierow SS Charlemagne:

1944 rok – Niemcy prowadzą ulicami Paryż więźniów: Anglików i Amerykanów. Paryżanie ich policzkują i na nich plują:

image

image

Zobacz więcej!

25 sierpnia 1944 r. Paryż został wyzwolony. Amerykanie i Brytyjczycy ujrzeli wyzwolony Paryż nie tylko, jako symbol Europy wolnej od niemieckiego ucisku, ale jako plac zabaw i uciech oraz radosnego podniecenia. Amerykańskie organy wojskowe niezwłocznie ustawiły duży znak ogłaszający rozdział darmowych prezerwatyw dla amerykańskiego wojska. W Paryżu znowu zapanowała erotyka i miłość -  mademoiselles sprawiały się z ponad 10 tysiącami wyzwolicieli na dobę. A nowi przybysze plac Pigalle szybko zaczęli nazywać "Pig Alley".

Erotyczna inwazja Wehrmachtu na Francję skończyła się. Tino Rossi trafia na trzy tygodnie do więzienia dla kolaboracjonistów w Drancy (tam gdzie wcześniej trzymano Żydów) pod Paryżem. Tysiące kobiet, które utrzymywały osobiste stosunki z niemieckimi żołnierzami i oficerami, dotknęły kary publicznego poniżenia z rąk swoich współobywateli.

Najbardziej aktywna w prześladowaniu swoich kolaboracjonistek była francuska ulica, która ogoliła głowy około 20 tysięcy swoich rodaczek.

Dopiero po wyzwoleniu Francuzi postanowili ogolić głowy swoim kolaboracjonistkom. Wcześniej tego nie czynili bo Niemcy na takie rzeczy nie pozwalali! Oto przykładowe golenie głów francuskich kolaboracjonistek, które zadawały się z niemieckim Wehrmachtem:

image

Francja, 1944. Golenie głowy kolaboracjonistce.

image

Jedna już m ogoloną głowę.

image

Były to „Erotic years” dla wielu Francuzek z blondynami w eleganckich mundurach.. Coco Chanel, projektantka mody, która została oskarżona nawet o szpiegostwo na rzecz Niemców, uważała miłość do „blond barbarzyńców, których eleganckie mundury i zwyczaj ćwiczenia bez koszul wzbudzał ogromne zainteresowanie francuskich kobiet, za całkowicie uzasadnioną.  

We Francji podjęto akcję "L'épuration sauvage" w celu ujawnienia i osądzenia kolaboracjonistek. W trakcie tej akcji udało się ujawnić około 30 tysięcy francuskich kobiet podejrzanych o kontakty z Niemcami, które spotkała kara publicznego poniżenia. 

Bardzo często ulica nie ograniczała się wyłącznie do golenia głowy, ale jeszcze na ciele kobiety malowano swastyki.

image

Swastyki na czole  francuskich kolaboracjonistek.

image

image

Kobiety oskarżone o sypianie z niemieckimi żołnierzami bywały też rozbierane do naga, golono im głowy i ich piersi  oznaczano swastykami, podczas gdy tłumy mężczyzn stały i śmiały się.

Dziś, wielu Francuzów udaje, że te przerażające sceny nigdy nie zdarzyły się.

image

Ogolona i oznakowana  kolaboracjonistka puszczona wolno naga. Czasami była prowadzona naga ulicami Paryża.

Wiele z tych kobiet zostało skazanych na karę od sześciu miesięcy do roku więzienia i dodatkowym rocznym ograniczeniem praw obywatelskich, potocznie zwanym wtedy „rokiem narodowego wstydu”.

Pojawił się jeszcze jeden aspekt tych zdarzeń, wstydliwie przemilczany przez dziesięciolecia - dzieci urodzone w wyniku kontaktów z niemieckim Wehrmachtem.

image Tysiące żołnierzy Wehrmachtu spłodziło dzieci z młodymi Francuzkami podczas okupacji.

 

One były podwójnie napiętnowane, jako urodzone poza małżeństwem i jako wynik związku z wrogiem.

image

Francuzka z dzieckiem po ogoleniu głowy.

Szacuje się, że we Francji urodziło się ponad 200 tysięcy tzw. „dzieci okupacji”. Do maja 1943 roku urodziło się ich ok. 50 tysięcy. Himmler uważał, że niemiecki żołnierz z francuską kobietą mogą produkować odpowiednie dzieci dla narodowo - socjalistycznej "Eindeutschung", czyli germanizacji. Lecz nie odnosił się do nich z takim entuzjazmem, jak do dzieci spłodzonych przez niemieckich żołnierzy w Norwegii. Uważał jednak, że dzieci wyprodukowane z francuskich matek też mogą w trybie wyjątkowym stanowić "cenną niemiecką krew", pomimo, że Francuzki nie były aryjkami.

Francuzi odnieśli się do dzieci spłodzonych z narodowymi  socjalistami  bardzo liberalnie. Zabroniono im tylko posiadać niemieckie imiona oraz uczyć sie języka niemieckiego. Jednak znaczna część matek oddała dzieci do domów dziecka.

Francuz, syn niemieckiego wojskowego, założyciel francusko – niemieckiego stowarzyszenia „Serca bez granic”, liczącej aktualnie ok. 300 członków mówi: Jesteśmy dziećmi poczętymi przez Niemców podczas wojny. Kiedyś nasze prawa były pomniejszone. Jednoczymy się, aby wspólni zajmować się poszukiwaniami naszych rodziców, pomagać jeden drugiemu oraz pracować na rzecz zachowania historycznej pamięci.

 - Dlaczego teraz? Dawniej było to niemożliwe: ten temat był tabu.

A w Niemczech, zgodnie z prawem, od 2009 roku dziecko Francuzki, którego ojcem był niemiecki wojskowy, może zawsze dostać niemieckie obywatelstwo bez konieczności zrzekania się swojego francuskiego obywatelstwa, co jest wymagane przez niemieckie prawo w stosunku do innych.

Mijo Panier, spłodzona przez żołnierza Wehrmachtu i urodzona w 1943 Francuzka, niedawno wystąpiła o niemieckie obywatelstwo. Jestem dumna, że mogę być Francuzką i Niemką, dumna z mojego podwójnego obywatelstwa. Będę używać jednego i drugiego - powiedziała. I myśli o przyjęciu nazwiska swojego niemieckiego ojca – Welsch. Pani Panier jest pewna, że jest dzieckiem miłości Francuzki z Niemcem i nawiązuje bliższe i miłe kontakty we Frankfurcie z rodziną odnalezionego jeszcze za jego życia i zmarłego niedawno ojca.

Jean-Jacques Delorme urodzony w październiku 1944 r. we Francji i posiadający już także niemieckie obywatelstwo mówi: Wielu ludzi boi się odkrycia, że ich ojciec był narodowym socjalistą. Lecz nie może to dla nich stanowić żadnego piętna. Nie jesteśmy przecież odpowiedzialni za naszych rodziców”. I dodaje: Musimy we Francji opracować nasze wspomnienia. Żałuję, że Francja nie miała swojego własnego procesu norymberskiego.  Tu prawie każdy był kolaborantem do kwietnia 1944 r., po czym wszyscy zostali bojownikami Ruchu Oporu.

W Norwegii źródła szacują, że ponad 10 tysięcy dzieci miało ojców żołnierzy Wehrmachtu. Ilość kolaboracjonistek szacuje się do 50 tysięcy. Heinrich Himmler aktywnie zachęcał niemieckie wojsko do płodzenia dzieci z czystymi przecież rasowo norweskimi kobietami. Każde dziecko urodzone z takiego stosunku - "eksperymentu" zwanego „Lebensborn” lub „Fontanna życia” miało nadany numer, a Niemcy oferowali wsparcie dla narodzin. Ale już po wojnie, wielu z nich zostało potraktowanych okrutnie.

Bjorn Lengfelder, którego ojciec był niemieckim żołnierzem w Norwegii przypomina sobie: "Była nienawiść kierowana do nas dzieci. Małe rodzeństwo pięcioletnie umieszczone w chlewie przez dwa dni. Potem zostali porządnie wyszorowani wodą z kwasem i usłyszeli słowa: „Musimy zmyć ten narodowo - socjalistyczny zapach od was."

Gerd Fleischer, Lebensborn Nr 2620, był bity przez ojczyma za to, że był niemieckim dzieckiem. W 2007 dołączył do kampanii na rzecz rekompensaty od rządu Norwegii.

Norweskie kolaboracjonistki – nazywane po wojnie "Deutschenhuren" – zostały skazane na półtora roku społecznych prac przymusowych, a dziećmi zajęło się także państwo. Wiele dzieciaków zostało uznanych za umysłowo niepełnosprawnych. Norweski Związek Dzieci Wojny w 2005 r. wywalczył oficjalne przeprosiny parlamentu oraz możliwość uzyskania kompensaty za przeżycia w wysokości odpowiadającej ok. 3 tysięcy euro, która mogła być zwiększona w uzasadnionych przypadkach

Najlepiej podczas niemieckiej okupacji było jednak we Francji: 

1940 Les Secours Allemands. Było nie tylko dożywianie Francuzów przez Niemców, ale panowała między nimi miłość.

Proszę kliknąć i obejrzeć film poniżej jak Francuzki płakały, a nawet mdlały, podczas pożegnań ze swoimi ukochanymi z Wehrmachtu, będącymi już więźniami w 1944 roku! To dopiero była prawdziwa międzynarodowa miłość!

Francuski Ruch Oporu propagujący po wojnie w mediach swoje osiągnięcia w walce z niemieckim okupantem, nie dorastał do pięt zorganizowanym formacjom oporu w Polsce, Jugosławii, czy Rosji i nigdy nie podjął żadnej bitwy z niemiecką policją, czy wojskiem.

We Francji okupacja była sielanką. Tysiące francuskich kobiet zakochało się w narodowo – socjalistycznych  niemieckich żołnierzach. I jak już wspomniałem ponad 200 tysięcy dzieci miłości urodziło się w tych francusko - niemieckich parach czasów okupacji.

Ze schwytanych ok. 2 milionów francuskich żołnierzy, ogromna większość została szybko zdemobilizowana.

A Ruch Oporu we Francji to była rzecz zupełnie marginalna. Oto Francuski Ruch Oporu w liczbach według Ministère des Anciens Combattants et Victimes de Guerre:

- liczba członków Ruchu Oporu zabitych albo deportowany: 77615

- liczba zaginionych: 2782

- liczba kart kombatanta wydanych przez rząd już po wojnie: 260000 (większość zapisała się do Ruchu oporu w ostatnim etapie wojny)

- populacja Francji w 1939 r.: 41600000

Możemy łatwo policzyć, że w Ruchu Oporu we Francji uczestniczyło zaledwie 0,82% populacji.

Niemcy zabili lub deportowali 77000 członków Ruchu Oporu w okresie 4 lat, co daje średnio 19 000 osób rocznie.

Anglicy, szeroko mówiący o tych mało chwalebnych dla Francuzów czasów okupacji zdarzeniach, opisują te czasy z rozrzewnieniem wspominając wojenne piosenki:

Artystyczny elita Paryża lubiła czasy okupacji, napędzane przyjęciami z alkoholem i żądzą - wspominała je z rozczuleniem.  Pisarka Simone de Beauvoir: Tylko w trakcie tych nocy mogłam poznawać prawdziwy sens słowa “przyjęcie”. I podziwiała całkowicie spontaniczna życzliwość "ze strony zdobywców....

Filozof  Jean-Paul Sartre był nie mniej entuzjastyczny: "Nigdy nie byliśmy tak wolni  jak pod okupacją niemiecką."

Francuski dziennikarz Patrick BuissonLatem 1940 roku Francja została przemieniona w jeden wielki obóz naturystyczny. Niemcy – wyglądało to tak – jakby zebrali się na francuskim terytorium tylko po to, aby święcić imponujący festiwal gimnastyczny.  Buisson nie chce zmieniać tragicznej historii Francji, ale twierdzi, że trzeba nieco wyprostować “mityczny obraz okupacji”… “Przecież w tym okropnym okresie życie trwało.”…  „Tylko w Paryżu 100 tysięcy kobiet prostytuowało się tylko okazjonalnie z Niemcami… traktując swoje ciało jako odnawialną, niewyczerpaną walutę. A zimne zimy, gdy węgla brakowało, i godzina policyjna w okresie aktywności seksualnej od 11-tej wieczorem do 5-tej rano, zachęcały wszystkich do uprawiania miłości… I liczba nowonarodzonych dzieci wystrzeliła w górę już w 1942 roku… A ich niemieccy ojcowie z Wehrmachtu wyglądali przecież bardzo atrakcyjnie…

Na zakończenie należy postawić pytanie:

- Czy Francuzi byli narodem kolaboracjonistów podczas II Wojny Światowej?

image

Alfred Rethel (1816-1859)
Żołnierze i dziewczyny.

 

 

Zbigwie / 17, lutego, 2018


Informujemy, iż korzystamy z informacji zawartych w plikach cookies. Użytkownik może kontrolować pliki cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies