Czego nie rozumieją niektórzy moi komentatorzy?

Witajcie!!!

Statystyki bloga:
Wizyty: 792443
Liczba postów: 774
Liczba komentarzy: 141

Czego nie rozumieją niektórzy moi komentatorzy?


  

Wczoraj [11.12.2018] opublikowałam notkę "Uszczęśliwianie na siłę", w której skrytykowałam zakaz handlu w niedzielę.  Wywołała ona liczne komentarze w większości pochodzące od zwolenników owego zakazu.  Odniosłam jednak wrażenie, iż niektórzy komentatorzy nie rozumieją konsekwencji wprowadzenia takiego zakazu.  Podam dwa przykłady.  Komentator Jan1797 kończy swój komentarz {TUTAJ} słowami:

  "Bronię naszych handlowców, więc zachowując
zasady, nie napiszę więcej. Ibris potwierdza, 52% respondentów za utrzymaniem zakazu.
Pozdrawiam.".

  Problem jednak w tym, że ok. 40% respondentów było owemu zakazowi przeciwnych.  Jeśli tylko co dziesiąty z nich zdecyduje się z tego powodu nie głosować na PiS, będzie to znaczyło, że partia ta straci ok. 4% głosów.  Nic przy tym nie zyska, bo te 52% i tak nie robiło zakupów w niedzielę, więc ich preferencje wyborcze nie ulegną zmianie.  Te 4% głosów mogą zadecydować o tym, że PiS nie będzie rządzić w następnej kadencji.  W portalu Niepoprawni.pl  Dratwa3 pisze:

  "Czy to znaczy, że zakaz niedzielnego handlu dla sklepów wielkopowierzchniowych jest sprawcą upadku małych sklepów? Jak również upadku wiary?
Choć bardzo się staram, nie ogarniam.
dratwa3" {TUTAJ}.

  Nie ma to przecież nic z wspólnego z wiarą, tylko ze sposobem jej wyrażania.  Można iść do kościoła, albo obejrzeć nabożeństwo w telewizji.  To nie to samo, ale zawsze coś.  Aby odwiedzić kościół trzeba wyjść z domu.  Otwarte galerie handlowe do tego zachęcają, zamknięte - nie.  Paskudna pogoda do spacerów raczej zniechęca.

  Na zakończenie polecam komentarz UPARTEGO {TUTAJ}.  Stwierdza on m.in.:

  "Niestety, największym zagrożeniem
UPARTY, śr., 12/12/2018 - 08:26
dla naszej formacji jest prymitywizm. Wielu ludziom wydaje się, że jeżeli jakaś norma prawna jest szkodliwa, np. Taka normą było uchylenie zakazu handlu w niedzielę, to jeżeli się ja wycofa, czyli wprowadzi zakaz handlu, to wrócą "stare dobre czasy". Nie wrócą! System społeczny wytworzył sobie nową równowagę i jeśli, znowu dot. to kwestii handlu, przywróci się stan poprzedni, to po prostu burzy się równowagę, a przy tym cierpią najsłabsi. Silniejsi skompensują sobie kłopoty właśnie ich kosztem.
Po dojściu PiS do władzy rozpoczął się istny festiwal roszczeń, w większości głupich. PiS zaś chcąc być partią zakorzenioną w społeczeństwie je realizuje.
Odrębna sprawa to kwestia inwigilacji. Tak rozbudowanego systemu inwigilacji jaki teraz tworzy PiS nigdy u nas nie było. Nie zwraca się uwagi na fakt wprowadzenia tzw. "jednolitych plików kontrolnych" . Teoretycznie jest to narzędzie mające ukrócić kanty podatkowe ale rewersem jest łatwo dostępny rejestr wszystkich transakcji elektronicznych. Bo istotą tego rozwiązania jest możliwość spersonalizowania każdej transakcji. Czyli jak za parking zapłacę kartą płatniczą, to ta płatność znajdzie się w rejestrze Ministerstwa Finansów. W tym rejestrze jest mój numer karty i data jej użycia. O ile do sprawdzenia obrotów na mojej karcie potrzebna jest zgoda sądu i jest to działanie rejestrowane o tyle wyciągnięcie z rejestru JPK wszystkich transakcji dokonanych moją kartą nie jest już nigdzie rejestrowane i może to zrobić każdy w każdej chwili.".

  Ta rozbuchana inwigilacja, to kolejna - po zamiłowaniu do zakazów i nakazów - przyczyna słabości [a nie siły] władzy PiS.  Nikt nie lubi być nieustannie śledzony.

  

elig / 12, grudnia, 2018


Informujemy, iż korzystamy z informacji zawartych w plikach cookies. Użytkownik może kontrolować pliki cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies