FoodSharing jest projektem jadłodzielni pokazującym, że gdy pojawia się problem marnowanego jedzenia, można go naprawić działaniem. Pomysł narodził się w Niemczech i rozprzestrzenia się na świat. Jako pierwsze z niego skorzystały Austria i Szwajcaria w roku 2016.
Rozpoczynając od Warszawy, do projektu dołączyła również Polska.
Według danych statystycznych jedna osoba prywatna marnuje 52 kg jedzenia rocznie - na samą oficjalną liczbę warszawiaków przelicza się, że jest to aż 91423 tony rocznie! Oczywiście Foodsharing nie jest w stanie uratować wszystkiego, ale dzięki informacji i działaniu wolontariusze FoodSharingu ratują tony żywności miesięcznie - wspomina pomysłodawczyni projektu Dr. Karolina Hansen.
Pierwszym najprostszym sposobem "Jadłodzielenia" jest przyniesienie do lodówki znajdującej się w wyznaczonym punkcie jedzenia, może to być cokolwiek - wystarczy, że stwierdzimy, że tego już nie zjemy, a w domu się zepsuje. Wtedy odbiorcy zaglądający do lodówki mogą swobodnie wyjąć sobie coś, co ich zainteresuje i wziąć dla siebie.
Kolejnym sposobem jest rozmowa z restauratorem lub właścicielem sklepu o tym, żeby zamiast wyrzucać jedzenie, może zadzwonić, a wolontariusze foodsharingu przyjadą i odbiorą jedzenie, które normalnie uległoby zepsuciu.
"Pierwsza lodówka w Polsce znalazła się na wydziale Uniwersytetu Warszawskiego przy ulicy Stawki, co napędziło ruch wśród studentów" - opwiadają wolontariusze którzy już od dwóch lat szerzą ideę jadłodzielni w Warszawie. Dziś mamy tych sprzętów dużo więcej - w mieście znajduje się prawie dziesięć punktów z lodówkami.
Oczywiście na każdej z nich znajduje się informacja, żeby sprawdzić, czy produkt nadaje się do zabrania. Projekt przeszedł również do innych dużych polskich miast. Inicjatorzy są zadowoleni z tego faktu,bo tu liczy się działanie, a sam pomysł wykonania jest otwarty dla społeczeństwa. Nie ma w nim żadnej komercji.
Większość z nas pamięta świetnie historię piekarza, którego piekarnia upadła przez to że dzielił się jedzeniem z ubogimi, dlatego ważną informacją, która nie przeszła już tak głośno przez media jest to, że od 2013 dystrybutorzy i producenci mogą bez konsekwencji przekazywać dary żywnościowe bez VAT.
foto - Pixabay
Iza Matczak, 19 czerwca 2018
Pomysł bardzo mi się podoba. A ważne jest szczególnie to, że każdy z nas może jedzenie zarówno tam włożyć, jaki i wyjąć, by się poczęstować. Super pomysł.