Grzegorz i Rafal Collins to dwaj bracia z Legnicy, których życie nie rozpieszczało - sami pochodzą z ubogiej rodziny. Im udało się jednak spełnić swoje marzenia, choćby prowadząc popularny telewizyjny program, dlatego teraz chcą pomagać ludziom, dla których los nie było tak łaskawy.

W samej Warszawie mieszka ponad sześciuset weteranów Powstania Warszawskiego, którzy potrzebują wsparcia. Zaledwie do osiemdziesięciu z nich docierają codziennie z ciepłym posiłkiem wolontariusze i pracownicy Domu Wsparcia dla Powstańców Warszawskich. Na więcej po prostu nie wystarczają środki – założyciele Fundacji Braci Collins mają nadzieję, że dzięki organizowanym przez nich akcjom charytatywnym, a także nagłośnieniu tych działań w mediach, posiłków będzie coraz więcej. „Zbiórka umożliwia sfinansowanie świeżego posiłku, który zostanie codziennie dostarczony pod same drzwi” – tłumaczą bracia Collins. I dodają: „Kiedy ojczyzna wezwała naszych bohaterów do walki, bez wahania ruszyli w bój. Dlatego teraz nie możemy pozostawić ich w tej trudnej sytuacji i nie okazać wdzięczności”.

Jakkolwiek patetycznie brzmią te słowa, jest w nich dużo prawdy: nie każdy z Powstańców (wielu z nich przekroczyło 90. rok życia) ma uczynnych sąsiadów, rodzinę czy znajomych, którzy zrobią im rano kanapkę czy pójdą po zakupy. Część z nich to osoby niezwykle samotne i schorowane, spędzający cały dzień w swoim mieszkaniu, bardzo często - głodne. W okresie Świąt Bożego Narodzenia do domów Powstańców trafiły świąteczne paczki – tym razem przekazywane w towarzystwie innej osoby, której pomogli wrócić do społeczeństwa i cieszyć się ze swojej pracy – Tomaszowi Komendzie. Jak sami mówi, mógł wybrać między pracą w ich salonie samochodowym, restauracji albo Fundacji; wybrał ten ostatni - ponoć najtrudniejszy wariant. Historia jego życia być może sprawi, że będzie mu łatwiej zrozumieć innych ludzi, którzy znaleźli się na zakręcie, bądź zbliżają się do „mety” swojego życia.

Grafika należy do Fundacja Braci Collins | Facebook

Prezes Domu Wsparcia dla Powstańców Warszawskich - Janusz Owsiany, podkreśla z kolei, że oprócz samych paczek istotna jest także rozmowa z osobami starszymi, którym tego najczęściej najbardziej brakuje. "To jest niesamowite, że robiąc coś dobrego dla kogoś ma się z tego tyle frajdy. Nigdy nie sądziłem, że będę miał okazje poznać osoby z Powstania, a co dopiero coś dla nich zrobić" – mówi o akcji Tomasz Komenda, który zanim rozpoczął współpracę z Fundacją, był zatrudniony w myjni samochodowej. „Może tutaj nie ma dwunastu potraw, ale wiemy bardzo dobrze, że pojawi się uśmiech na twarzach tych ludzi i to będzie dla nas chyba najważniejsze” – dodał przed kamerami jednej ze stacji telewizyjnych. Kilka lat temu, wykorzystując popularność swojego programu „Odjazdowe bryki braci Collins” przyjechali do Legnicy, by poddać tuningowi wózek inwalidzki chłopcu cierpiącemu na Chorobę Perthesa – jałową martwicę kości udowej. Z kolei podczas zbiórki „WOŚP” w 2017 roku udało im się odnowić karetkę pogotowia: „Miała wiele bakterii, rdzy i wymagała dużo pracy, ale jest tutaj teraz z nami, jeździ, wrzuca biegi i świeci” – relacjonowali. Ambulans został przekazany wolontariuszom, którzy uczą się w niej udzielania pierwszej pomocy.

„Nie ma dnia, w którym nie dostawalibyśmy listów lub wiadomości z prośbą o pomoc, dlatego chcemy poprosić Was o wsparcie; kwota nie ma znaczenia, każda złotówka zostanie przeznaczona na świetne inicjatywy, które naprawdę odmieniają świat naszych podopiecznych. Niesamowite jest to, jak bardzo można odmienić komuś życie i dać nadzieję poprzez działania charytatywne” – piszą na stronie internetowej: fundacjabracicollins.pl

***

Więcej o działalności Fundacji Braci Collins można się dowiedzieć na stronach:

FUNDACJA BRACI COLLINS - Strona Główna

Fundacja Braci Collins | Facebook