Zniszczenie cywilizacji europejskiej
Widać wyraźnie, że polityczne elity Unii Europejskiej są zdeterminowane, by zniszczyć, czy jak kto woli, rewolucyjnie przebudować cywilizację europejską. Usilnie pracują nad nasyceniem populacji imigrantami, co już rozsadza tkankę społeczną takich krajów jak np. Szwecja czy Francja. Równocześnie czynią wszystko, żeby zakazać poszczególnym krajom obrony przed tym procederem. A proceder ten jest zwyczajnym przestępstwem, co oznacza, że władze UE rozmyślnie i systematycznie prowadzą działalność przestępczą.
Propagandyści pracują nad wymazaniem z pamięci tego, co naprawdę stanowiło o duchu tej cywilizacji, tj. przede wszystkim chrześcijaństwa, które ukształtowało i decydowało o tożsamości Europy, a teraz ulega erozji, jest systematycznie niszczone, staje się religią zakazaną. Niszczy się fundamenty moralności oraz podstawowe ludzkie prawa i wolności (jak wolność słowa, wolność sumienia, prawa dzieci i rodziców), równocześnie bezustannie obłudnie się na nie powołując i wygłaszając pustosłowia o "wartościach europejskich".
Genderyzm "dekonstruuje" (czytaj: niszczy) tożsamość seksualną jednostek, co przekłada się na całość ludzkiej osobowości oraz na najbardziej elementarne relacje społeczne i tożsamości zbiorowe. Przede wszystkim niszczy rodzinę jako najsilniejszy bastion chroniący indywidualność i wolność człowieka.
Na kilku frontach przygotowuje się nam cywilizacyjny kataklizm, a większość Europejczyków śpi albo bezwolnie się temu przygląda.
Dobry wgląd w część tych procesów daje artykuł Aleksandra Rybczyńskiego z portalu Polska Canada:
http://www.polskacanada.com/aleksander-rybczynski-gdzie-jest-europa/
2 komentarze/y
Ośrodek "Instytut Konfucjusza w Krakowie"
Fundacja Scolar
Grzegorz Strzemecki, 3 sierpnia 2017
Zainspirowany świetnym tekstem Aleksandra Rybczyńskiego i załączonymi do niego filmami napisałem własny artykuł, który spointowałem właśnie kwestią odpowiedzialności za świadome sprowadzenie powszechnego zagrożenia na cały kontynent. Nie integrujący się z naszą cywilizacją islamscy imigranci są bombą zegarową która, jak pokazują fakty, wybucha nawet w trzecim pokoleniu, a można przewidzieć, że będzie wybuchać także w czwartym i piątym, choć wtedy będzie to być może mało istotne wobec zastąpienia/podbicia cywilizacji europejskiej przez obalającą jej podstawowe wartości i zasady cywilizację islamską.
Pod presją opinii publicznej i "złego" przykładu krajów potępianych za ochronę swoich obywateli (sic!), takich jak Polska czy Węgry zaczyna się teraz mówić o powstrzymaniu procederu importu islamistów. Włochy podjęły nawet pewne kroki w tym celu (przyszłość pokaże czy realne czy na pokaz). To oczywiście słuszny kierunek, jednak zwykle milczy się o odpowiedzialności rządzących Unią i jej krajami nie tylko za ogólne niszczenie naszej cywilizacji, ale za jak najbardziej konkretną śmierć, już nie dziesiątek, ale setek osób oraz za gwałcone i molestowane kobiety.
To naprawdę poważna odpowiedzialność i poważne przestępstwo. Znacznie poważniejsze niż rzucenie tortem w sąd osłaniający przed sprawiedliwością komunistycznych zbrodniarzy, odpowiedzialnych za śmierć i nieszczęścia tak wielu ludzi w różnych fazach komunizmu. Jak wiadomo, winny tej strasznej tortowej "zbrodni" został skazany na 10 miesięcy bezwzględnego więzienia przez inny, równie "niezawisły", "bezstronny", "apolityczny" sąd III RP, jeszcze nie dotknięty "niszczącą" ręką parlamentu i rządu wybranego przez "bezczelnych" i "nieposłusznych" Polaków.
Dlatego trzeba publicznie postawić pytanie o odpowiedzialność za sprowadzenie na Europę i Europejczyków wszystkich nieszczęść wynikłych ze ściągnięcia ich zaprzysięgłych wrogów w obręb jej granic. Tytuł artykułu stawia jasne pytanie: "Kiedy Merkel i Komisja Europejska pójdą do więzienia?". Za tym pytaniem idą następne: gdzie są, albo jak powołać prokuratorów i sądy, które będą wystarczająco niezawisłe by ich oskarżyć i sprawiedliwie osądzić? Czy Europie i Europejczykom starczy rozsądku i zdecydowania by to uczynić?
Artykuł jest dostępny na portalu Fronda.pl - TUTAJ.
Wojciech M. Słonina, 25 października 2017
Obserwując, jako zwykły obywatel, zaangażowanie elit politycznych UE w nasycanie krajów Europy wyznawcami islamu, mam przekonanie, że plan jest głębszy, niż tylko pozyskiwanie nowych rąk do pracy (nie kupuję twierdzeń, że chodzi o ochronę ludzi przed konsekwencjami działań wojennych. Z pewnością przy licznych możliwościach znalezienie sposobów bardziej skutecznych, szybszych i mniej ryzykownych nie przerasta intelektualnie decydentów).
Aby Europa mogła stać się jednym organizmem, musi jej mieszkańców łączyć idea ponad-krajowa. Skoro nie jest to chrześcijaństwo, skoro nie jest to gender, to może islam? A może wspólny lęk przed islamem lub terroryzmem? Wspólny lęk integruje. Lęk prowadzi do zrzeczenia się przywilejów i praw. Lęk pozwala silnemu i zdeterminowanemu łatwiej kierować licznymi.
Jeżli więc islam się nie przyjmie, to może chociaż zostawi lęk, który będzie można sporzytkować w architekturze nowego świata ...?
Warto zapewne mieć w pamieci również słowa prezydenta Rosji, sprzed wielu lat, gdy otwarcie stwierdzał: następuje przeobrażenie świata, jaki znamy i Rosja nie zamierza tylko przyglądać się temu.Chcemy być tymi,którzy nowy porządek świata będą tworzyć. (nie jest to cytat, ale ducha wypowiedzi chyba udałomi się zachować). Bomba "D" jest w arsenale nowoczesnych broni.