Gdybym był doradcą Rządu RP,

Prawda jest najważniejsza

Statystyki bloga:
Wizyty: 34770
Liczba postów: 27
Liczba komentarzy: 174

Gdybym był doradcą Rządu RP,


Historie rodzin,  którym bez ważnych i mocno udokumentowanych przyczyn odbiera się dzieci, są szczególnie drastyczne. Tylko ktoś pozbawiony elementarnej wrażliwości może się godzić na dotkliwą krzywdę sprawianą dzieciom i wyjątkowo bolesne cierpienie rodziców, zwłaszcza matek. Bulwersujące przykłady ilustrujące najnowsze skandaliczne postępowanie niemieckich Jugendamtów mocno poruszyły opinię publiczną w Polsce, ale ujawniły też poczucie bezsilności wobec takiej agresji.  Świadomość, że w wielu innych krajach, w tym do niedawna także w Polsce, takie praktyki też mają miejsce, nie osłabia szczególnej wymowy tego, z czym mają do czynienia polskie rodziny w Niemczech - nie da się uniknąć bezpośredniej analogii z czasami okupacji w latach 1939/45 i tragicznych losów polskich dzieci wyrywanych z rodzin, selekcjonowanych i poddawanych procesom germanizacji.

Opis działań przedstawiony przez min. M. Wójcika zajmującego się pomocą dla polskich rodzin, które dotknęła ta krzywda, przyjmuję jako dalece niewystarczający. Po prostu, starania o to, by odebrane dzieci były umieszczane w rodzinach, które posługują się językiem polskim, jest nieporozumieniem, bo niczego nie załatwia w kwestii głównej krzywdy, jaką jest odłączenie dzieci od rodziców. Tę sprawę trzeba postawić o wiele bardziej dosadnie, zwłaszcza że Niemcy zaczynają prowadzić z nami wojnę na wielu frontach, a nawet coraz częściej sami odsłaniają, że tak właśnie postępują.  

 

Rząd Rzeczypospolitej Polski, lub Prezydent RP, a najlepiej wspólnie powinni wydać oświadczenie o treści podobnej do następującego projektu:

 

Po blisko trzech dekadach prób ułożenia naszych sąsiedzkich relacji z Republiką Federalną Niemiec, Rząd Rzeczypospolitej Polski z ubolewaniem odnotowuje rażącą asymetrię sytuacji, jaką cieszy się mniejszość niemiecka w Polsce w porównaniu z sytuacją Polaków w Niemczech. W pierwszym przypadku mamy wyjątkowo przyjazne dla mniejszości przywileje, w drugim jest dyskryminacja, a nawet odmowa uznania Polaków za mniejszość narodową.  Mimo wysiłków polskiej strony, nie udało się dotąd usunąć tej asymetrii. Dzisiaj jesteśmy świadkami działań niemieckich urzędów, które już trudno nazwać dyskryminacją Polaków - jest to w istocie niewypowiedziana, ale rzeczywista wojna wytoczona  polskim rodzinom, którym w okrutny sposób,  bez żadnego poważnego uzasadnienia odbiera się dzieci. Urzędy państwa niemieckiego - Jugendamty realizują te haniebne praktyki w sposób całkowicie arbitralny i brutalny,  a brak stosownej kontroli i reakcji rządu Niemiec dowodzi, że takie działania są akceptowane, a nawet wspierane. Z czasów niemieckiej okupacji w latach 1939/45 Polacy bardzo dobrze pamiętają te zbrodnie, z koronnym przypadkiem znanym jako „Dzieci Zamojszczyzny” – taka analogia wprost się narzuca i właśnie dlatego Rząd RP nie może biernie przyglądać się rozwojowi takich działań i liczyć na adekwatną reakcję rządu Niemiec.

W dzisiejszym świecie na wielu frontach toczy się wojna i często obejmuje ona niespotykane wcześniej wrogie działania, które przybierają różne formy, np. takie, jakie wiąże się z nazwą wojny hybrydowej. Przyjmujemy, że wrogie działania urzędów Jugendamt, które skierowane są przeciw polskim rodzinom są jednym z przejawów takiej wojny. Oświadczamy, że każda polska rodzina, która została dotknięta wrogim działaniem niemieckich urzędów Jugendamt, a także każda, która czuje się zagrożona, że takie działania mogą ją dotknąć,  może otrzymać od władz polskich status uchodźców i jako uchodźcy zostaną przyjęci w Polsce jeśli polskim przedstawicielom na terenie Niemiec zgłoszą życzenie przeniesienia się do Polski. Wyrażamy przekonanie, że strona niemiecka odda takim rodzinom ich dzieci, a w razie potrzeby polskie władze uruchomią wszelkie prawne procedury w oparciu o prawo do łączenia rodzin i powszechnie przyjęte prawa dzieci do własnej tożsamości, do wychowania we własnej rodzinie, we własnej kulturze i obyczajach.

Informujemy Komisję Europejską, że Polska jest gotowa przyjąć takich uchodźców bez żadnych ograniczeń.             

 

 

 

Rafał Broda / 17, czerwca, 2017


Komentarze

SpeedyGonzalez
Trzeba jednak ostrożnie ważyć słowa, aby nie pozbawiać ich sensu, dla którego pojawiły się w języku polskim. Herbert słusznie przestrzegał przed konsekwencjami zapaści semantycznej. Haniebna działalność Jugendamtów nie ma niczego wspólnego z ludobójstwem, choć mogą być przypadki takich krzywd, które są gorsze od zabójstwa. Słuszny jest Pana postulat depenalizacji porywania własnych dzieci, by bronić je przed krzywdami ze strony niemieckich urzędów. Nie da się też wszystkich przypadków ogarnąć jednym prostym rozwiązaniem, bo często sytuacje są bardziej złożone, a zwłaszcza w rodzinach mieszanych, w których coś się popsuło. Wracając do ludobójstwa przypomnę, że Prezes Federacji Rodzin Katyńskich - Skalski (zginął w Smoleńsku) zdecydowanie protestował przeciw nazywaniu zbrodni katyńskiej ludobójstwem, mimo że trudno znaleźć inny przykład tak jednoznacznie pasujący do tego terminu. To zachowanie częściowo tłumaczy dziwne zachowanie jego córki w związku z tragedią smoleńską, jednocześnie dziwni wybór takiej osoby na przewodniczącą Federacji RK przez rodziny katyńskie.

Rafał Broda / 17, czerwca, 2017 20:04:14

SpeedyGonzalez
Nie zamknął Pan cudzysłowu w przytoczonej cząstkowej definicji ludobójstwa, ale przyznaję Panu rację jeśli można wierzyć wiki. Przyznam, że jestem trochę zaskoczony tak szeroką definicją. Tym gorzej dla ludobójców.

Rafał Broda / 17, czerwca, 2017 23:53:04

Informujemy, iż korzystamy z informacji zawartych w plikach cookies. Użytkownik może kontrolować pliki cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies