Niedawno przytaczałem moje argumenty z początku 2002 roku
http://o-nas-berrysh.pl/blog-post/view?id=127
na poparcie tezy, że pełna wewnętrznych sprzeczności Unia Europejska nie ma szans na przetrwanie. Te sprzeczności ujawniły się wyjątkowo wyraźnie na przestrzeni minionych 15-tu lat, a dodatkowo, całkiem nieoczekiwanie, pojawiły się tak nieprzewidywalne, a znaczące symptomy upadku, jak owe przykre obrazki odsłaniające chorobę alkoholową głównego komisarza UE.
W dniu rozpoczynającym realny Brexit Nigel Farage powiedział:
„Unia Europejska już się po tym nie podniesie. Występujemy z UE jako pierwsi. To historyczny moment. Teraz bierzemy nasze sprawy we własne ręce”
A inny eurodeputowany UKIP Raymond Finch uzupełnił:
„Przywracamy wszystkim ludziom w całej Unii Europejskiej nadzieję, wolność i sprawiedliwość, a zaczynamy od Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej”.
Jednocześnie w Polsce totalna opozycja skupiła ostrze propagandowej taktyki na wmawianiu wszystkim, że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE i hasło Polexitu rozbrzmiewa szeroko jako główne zagrożenie ze strony rządzących.
A może by tak przyjąć, że jest w tym trochę racji, bo w istocie reforma UE proponowana przez PiS musi być tak głęboka, że stara nazwa Unii Europejskiej będzie nie do utrzymania. Tak wtedy w 2002 roku nawet sugerowałem, że jeśli uda się UE zmienić tak, by europejskie narody poczuły i uznały zjednoczenie za prawdziwe i pożyteczne, to i nazwę trzeba będzie zmienić - na przykład na Unia Narodów Europy, lub jeszcze wyraźniej Unia Wolnych Narodów Europy (UFEN – Union of Free European Nations).
Tak może wyglądać koniec UE, koniec brukselskiej biurokracji, koniec politycznej ideologii i głupoty, koniec IV Rzeszy i koniec komisarzy.
To ostatnie to jest w ogóle chichot historii i przypomina mi ruską przyśpiewkę (czastuszkę) z czasów, gdy trzeba było trochę więcej odwagi, by żądać zmian:
Oj parachod idiot, oj wsiemi parami, budiem rybu karmit, komisarami.
Rafał Broda / 29, marca, 2017
Rafał Broda
I znowu muszę sparafrazować stare powiedzenie Jacka Kuronia (36 lat temu dotyczyło komuny) > --- UE siedzi po uszy w bagnie i własnym butem wali się we własną głowę, żeby szybciej utonąć.....
JacekB i Eska
Biurokracja wzorcowo demonstruje doniosłość praw Parkinsona, rozwój jest możliwy tylko w jedną stronę i żadnych szans na odnowę z jej strony nie ma. Jeśli UE tonie w bagnie, to chwała jej, gdy własnym działaniem przyspiesza tonięcie. Im chyba potrzebne są inne, już wypróbowane metody. Przypomnę starą anegdotę, w której Stalin prowadzi wykład dla licznie zebranej i mocno skupionej publiczności. Ktoś głośno kichnął. Wszyscy wstrzymali oddech - Stalin przerwał wykład i zapytał: "Kto czichnuł?" Zapadła cisza. Wódz rozkazał: "Pierwyj riad wywiesti i rasstrieliat" i zapytał ponownie: "Kto czichnuł?" Cisza i drugi rząd rozstrzelano. Pytanie zabrzmiało po raz trzeci: "Kto czichnuł?" Stara kobieta uznała, że jej życie i tak dobiega końca, więc poświęci się by uratować młodszych i skromnie wyznała "Ja czichnuła towariszcz Stalin". Stalin usłyszał, uśmiechnął się i skłonił głowę w stronę staruszki: "Na zdorowie wam babuszka!" Trzeba zebrać w rzędy tych biurokratów i zadawać pytania: Kto z was wymyślił, że ślimak jest rybą? Kto wymyślił, że marchewka jest owocem? Kto uznał, że trzeba opracować kosztowną instrukcję wchodzenia na drabinę? Kto zaproponował, by karać państwa za troskę o bezpieczeństwo własnych obywateli? Kilka pytań i biurokracja topnieje w oczach. Ważne by w pierwszym rzędzie usiedli komisarze.