Witam,
Tak sobie obserwuję z mojego Melmac to co wyprawiacie i mam niezły ubaw. Obserwuję sobie jak ludzie na różnych szczeblach w różnych firmach, toczą zaciekłe boje o ceny towarów i usług między sobą. Kłócą się o każdy grosz zysku/straty dla firmy. Ścigają się o wyniki, aby być lepszym. Wykańczają przy okazji różne małe firmy, które coś tam korporacjom dostarczają. Całe te boje powodują stres, problemy rodzinne. Przenosi się to na życie prywatne. Zaraz jakiś alkohol albo i narkotyki. I wszystko to w imię czego? Przecież ten zysk/strata jest odnotowywany u końcowych właścicieli najwyżej przez najmocniejsze komputery, w którymś tam miejscu po przecinku. Najwyżej może mieć taki skutek, że te komputery podpowiedzą innym komputerom czy kupować jakieś akcje czy sprzedawać. Zyski/straty z kupowania/sprzedawania tych akcji są odnotowywane przez inne komputery .... itd. znowu na poziomie, któregoś tam miejsca po przecinku.
Przykro mi, ale to wszystko jest kompletny absurd. Ludzie się stresują i ponoszą konsekwencję, w imię tego, żeby komputery mogły sobie pohandlować czymś co i tak jest bez znaczenia.
A ja na Melmac, siedzę sobie, jestem dobry i wcale nie potrzebuję, żeby być lepszym od kogoś. Ale i tak, ja dobry jestem lepszy niż Wy wszyscy lepsi. He, he .... zrobił się paradoks logiczny - znajdzie się odważny i paradoks rozwiąże?
Pozdrawiam :)
POLFIC / 13, lutego, 2017
Zaprosiłam Xieżną i Halo - będą numery:)) A co, trochę ruchu się Wam przyda, Panowie :))
WItam, no to zbiera nas się tutaj coraz więcej. A co do tekstu - czasami człowiek ma wrażenie, że ludzkość dochodzi do jakiejś ściany. Nie da się wszystkiego ująć w biznes-planach, rachunkach strat i zysków i w ogóle w liczbach. Ciekawe jak długo to wszystko jeszcze wytrzyma. Pozdrawiam